Odtwarzanie Kliknij, aby rozpocząć odtwarzanie Pauza Pauza
Wczytywanie
 
KuPamięci.pl

Zenona Nowakowska


* 22.05.1959

 

+ 19.09.2013

Miejsce pochówku: Cmentarz Komunalny Nowa Dębica w Elblągu, kolumbarium nr 194

,

woj. warmińsko-mazurskie

pokaż wszystkie
wpisy (55)
Licznik odwiedzin strony
33624
W DNIU URODZIN...
Zgłoś SPAM
19.10.2013r. - 28 rocznica naszego ślubu

Witaj mój skarbie. Dziś przypada 28 rocznica naszego ślubu. Dzień, który powinien być uroczysty i jakże radosny, lecz ja dziś czuję wielką gorycz i smutek, bo nie ma przy mnie Ciebie. Ile jeszcze wspaniałych lat było przed nami... a teraz pozostała tylko pustka. Blask, którym rozjasniałaś nasz dom, naszą rodzinę, zgasł na zawsze, jakby razem z Tobą zamknął sie przed nami cały świat.

Dziękuję Ci za te 28 wspólnie przeżytych i niezapomnianych lat, za urodzenie i wychowanie naszych wspaniałych dzieci, z których możemy być dumni.

 

Zgłoś SPAM
24/09/2013
Zenia... Nie, Mama. Moja mama... Kochana mamusia... Nie mogłam, nie miałam pozwolenia by zwracać się do mamy w inny sposób. Właśnie szacunku do starszych oraz drugiej osoby nauczyli mnie rodzice...Ale to jest tylko mała cząstka tego, w jaki sposób wychowali mnie rodzice. Mnie i mojego brata. Tata i mama. Mama... chciała jak najlepiej dla nas. Martwiła się o naszą przyszłość, do końca powtarzała, że musi być pewna, że bez niej sobie poradzimy... Chciała byśmy byli szczęśliwi i spełniali swoje marzenia! Zachęcała nas do próbowania nowych rzeczy. Sięgania po więcej i coraz wyżej.Czasami mi się wydaje, że była najodważniejsza z naszej całej czwórki. Przekazała nam tę odwagę. Ona sama wiele razy miała odwagę zrobić coś na przekór rodzicom. Na przekór dziadkowi Tadeuszowi! A to już wielka rzecz! Podróżowała po całej Polsce, po świecie... i chciała więcej. Planowała kolejne podróże. Tam gdzie ciepło, tam gdzie zimno. Najważniejsze by z Grzegorzem (moim tatą) i przyjaciółmi. Przyjaciele byli dla niej bardzo ważni. A miała ich bardzo wielu. Swoim uśmiechem i wrodzonym optymizmem porywała ludzi! Umiała ich słuchać i zawsze pomagała im w potrzebie... Tyle historii - pięknych, śmiesznych opowieści! Ale ta jedna, która zmieniła życie jej i naszej całej rodziny... Gdy się dowiedzieliśmy o chorobie mamy zawaliło się całe nasze życie... Nie mogliśmy się w tym odnaleźć. Mama oczywiście zachowywała spokój i uśmiech na buzi. Rozmawiałam z mamą o tym. Zastanawiałyśmy się dlaczego ona? Dlaczego ją to dotknęło a nie kogoś innego? Ale zawsze dochodziłyśmy do wniosku, że Pan Bóg wybrał mamę bo wiedział, że mama jest silna i że będzie walczyć. Pokaże innym, że można, że warto, że trzeba. Dla siebie i dla bliskich. Ogarnęliśmy się. Zaczęliśmy walczyć. Było ciężko, bo każdy wie, że mama była pracoholikiem! Nie mogła usiedzieć w jednym miejscu. Cały czas myślała o innych, o obowiązkach służbowych, zobowiązaniach wobec klientów. Ciężko jej było zaakceptować co wtedy było najważniejsze. Ona. Mama. Ona i jej zdrowie, to był nasz priorytet. Główny cel. Tata poświęcił się mu bez reszty. Nie wiem czy to możliwe, ale tata z początkiem choroby jakby pokochał mamę jeszcze bardziej. Zrobiłby dla niej wszystko. Jeździł za nią po całej Polsce. Spełniał każde życzenie, zachciankę, prośbę. Zawsze u jej boku. Cały czas mi powtarzała, że jednym z jej marzeń jest tak wspaniały mąż dla mnie, jakiego ona miała zaszczyt mieć. Który kochał ją ponad wszystko i dbał o nią bardziej niż o siebie. Chciała to zobaczyć, przeżyć razem ze mną. Obiecała mi, że uszyje dla mnie suknie ślubną. Obiecała, że rozpieści wnuki. Tak bardzo chciała doczekać wnuków!... Miałyśmy chwile wzlotów i upadków. Kłóciłyśmy się strasznie, ale inaczej nie potrafiłyśmy. Nie wyobrażałam sobie być w domu i chociaż raz dziennie nie przytulić się do mamy... Walczyła do samego końca! Walczyła, nie poddawała się! Nigdy! Nikt z nas nie przyjmował do świadomości, że nie może się udać! Wierzymy tak? A Pan jest z nami, tak? Wiec się uda! Oczywiście, że się uda! Silna kobieta. Nie znam silniejszej... Choroba postępowała... mama była zmęczona, ciężko oddychała, bardzo ciężko, nie spała. Nie mogła. Walczyła! Była taka zmęczona... Zasnęła. Nie dlatego, że się poddała. Potrzebowała odpocząć. Zasnęła. Nie czuła bólu. Dziękuje Panie Boże. Uśmiechnięta, rozpromieniona, wesoła. Dusza Towarzystwa. Kochająca żona i mama. Pełna pasji i optymizmu. Chodzący elektron. Zatroskana, pracowita, sumienna, zawsze piękna i elegancka. Moja mama. Taka pozostanie w mojej pamięci.
Zgłoś SPAM
List odczytany w dniu pogrzebu.- 24.09.2013r.

Zebraliśmy się tu, aby pożegnać Zenię, koleżankę, przyjaciółkę, drogiego współpracownika, osobę niezwykle energiczną, radosną, pracowitą, wieloletniego wspaniałego doradcę ubezpieczeniowego. Zenia w swoich działaniachzawsze kierowała się dobrem ludzi, dla nich każdego dnia pokonywała kilometry, była tam, gdzie była potrzebna - nie zrażały ją odległości, mrozy, zawieje, silne wiatry czy też pora dzia. Dla koleżanek i kolegów była zawsze otwarta, znalazła czas, chętnie z każdym porozmawiała, zatrzymała się na chwilę, podzieliła się swoim doświadczeniem, udzieliła rad, pożartowała. Przy tym mocno ceniła życie rodzinne, wspólnie z mężem Grzegorzem wychowywała córkę Ninę i syna Pawła - są jej dumą, wielką radością, miała nadzieję, że doczeka wnuków, jeszcze dwa tygodnie temu mówiła mi, że zawsze wiedziała jak wspaniałego ma męża ale nie wiedziała, że aż tak kochanego. Pamiętam jak dziś, dzień 21 marca - środę 2012 roku, kiedy to Zenia , tak zawsze radosna, zadzwoniła do mnie w godzinach rannych i długo milczała po chwili łamiącym głosem wypowiedziała słowa "dostałam wyrok" i znów zamilkła. Tak zaczął się okres półtora rocznej walki z chorobą, trudnymi decyzjami, intensywnym leczeniem, wielką wiarą i nadzieją. W swoim cierpieniu Zenia nigdy się nie poddawała, bardzo chciała żyć, pracować, dawać siebie. Uwielbiała działać, nie stać w miejscu, kochała ludzi, za wszystkimi bardzo tęskniła. Dzielnie znosiła ból, nie skarżyła się, nie była rozgoryczona, zawsze piękna, czarująca, zadbana, zapięta na ostatni guzik. Droga Zeniu| Dziś wezwałaś tu nas, nie czujesz bólu, pozostawiasz go nam, odeszłaś tak cicho i zbyt szybko, pozostawiając po sobie waleczność, niezwykłą wrażliwość, odpowiedzialność, ogromną pustkę. Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach. Dzięki Bogu, że byłaś wśród nas. Spoczywaj w pokoju.

Zgłoś SPAM
Zapamiętam Zeniu Twój uśmiech i...biżuterię , która dawała Ci tyle radości .
Zgłoś SPAM
23 września 2013
Kochana Zeniu, Ty już wszystko wiesz. My tu wiemy bardzo mało, prawie nic. Dziękuję Bogu, że Ciebie wymyślił. Ewa i Tomek Żurawlewowie z Dziećmi
Zgłoś SPAM
Dla Zeni.

Moja kochana Zeniu. Mój Ty skarbie jedyny i niezapomniany.

Byłaś niezwykle wyjątkową osobą, troskliwą matką i żoną. Bardzo towarzyska i pogodna. Swoją osobą przyciągałaś do siebie wszystkich ludzi. Zawsze elegancka, piękna i sympatyczna. Przywiązywałaś do wizerunku ogromną wagę. Kochałaś podróżować, marzyły Ci się jeszcze liczne wycieczki i podróże. Zawsze mówiłaś, że jak dzieci będą na swoim a ja na emeryturze, to zaczniemy zwiedzać świat. Bardzo czekałaś na wnuki, żeby je rozpieszczać, dawać prezenty i przede wszystkim kochać. To chyba było Twoje największe marzenie. Praca doradcy ubezpieczeniowego była Twoim życiem. To była praca stworzona dla Ciebie. Niestety, poświęcałaś dla niej mnóstwo czasu, kosztem własnego i rodziny. Byłaś dumna ze swoich dzieci i zrobiłabyś dla nich wszystko. A jednak los Cię tak okrutnie potraktował. Zeniu, Ty mój skarbie, pozostawiłaś w naszych sercach ogromną pustkę, której nie da się już niczym wypełnić . Kochałem Cię nad życie i tak pozostanie, bo kiedyś znowu się spotkamy i znowu będziemy razem. Czekaj na mnie.

Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Grzegorz Nowakowski
21.09.2013